02.04.2023

Dr A. Ochał: Piłsudski chciał, by Straż Graniczna była formacją półwojskową

Komisariat Straży Granicznej Tarnowskie Góry – patrol w terenie. 1923–1939. Fot. NAC Komisariat Straży Granicznej Tarnowskie Góry – patrol w terenie. 1923–1939. Fot. NAC

„Marszałek Piłsudski chciał, by Straż Graniczna była formacją półwojskową. Najwyższe stanowiska obsadzono oficerami WP. Po ogłoszeniu mobilizacji w sierpniu 1939 r. funkcjonariusze SG stali się żołnierzami Polskich Sił Zbrojnych” – mówi PAP historyk mjr dr Artur Ochał. 95 lat temu, 2 kwietnia 1928 r., uruchomiono Straż Graniczną.

Polska Agencja Prasowa: Dlaczego w II Rzeczypospolitej działały równocześnie dwie formacje graniczne?

Mjr dr Artur Ochał: W okresie II RP granice państwa były ochraniane przez Korpus Ochrony Pogranicza i Straż Graniczną. By wyjaśnić, dlaczego równolegle funkcjonowały dwie formacje, powinniśmy cofnąć się do 1918 r. i początków niepodległej państwowości. Aparat państwowy był tworzony od zera, a granice nie były jeszcze stabilne i kształtowały się w trakcie powstań śląskich i wojny z bolszewickim najeźdźcą. Dopiero w 1923 r. wschodnia granica RP została zatwierdzona przez Radę Ambasadorów. Od 1918 r. podejmowano próby stworzenia jednej formacji granicznej, ale ścierały się różne koncepcje straży granicznej: bardziej wojskowej lub przeciwnie - zdominowanej przez cywilów.

Należy wspomnieć, że poza toczącą się wojną z Rosją bolszewicką relacje na granicy z Litwą i Czechosłowacją były dość napięte przez cały czas lat dwudziestych, a na granicy z Niemcami trwała tzw. wojna celna. W 1921 r. powstał plan utworzenia formacji wspólnej dla wszystkich granic, ale nie został on zrealizowany. Polska borykała się wówczas z problemami gospodarczymi, a utrzymanie dużej, bo liczącej 30-40 tys. żołnierzy/funkcjonariuszy, nowej formacji chroniącej granice wiązałoby się z wielkimi wydatkami. Sytuacja wymusiła zastosowania półśrodków. Dla zabezpieczenia granicy wschodniej dyslokowano jednostki drugiego rzutu, tzw. bataliony etapowe, a później także wzmocniły je bataliony wartownicze. Wprawdzie sformowano kilka pułków Strzelców Granicznych, ale te po skierowaniu na front wojny polsko-bolszewickiej nie nadawały się do dalszej służby granicznej i nie były docelowym rozwiązaniem dla ochrony granic. Dlatego na bazie batalionów etapowych i wartowniczych powstawały także kolejne formacje, tj. Bataliony Celne i Bataliony Straży Granicznej.

17 września 1924 r. powstał Korpus Ochrony Pogranicza (KOP) – formacja wojskowa chroniąca wschodnie granice Rzeczypospolitej z ZSRS i Litwą. Na jej czele stanął gen. Henryk Minkiewicz-Odrowąż. W szczytowym momencie KOP liczył ok. 15 tys. osób.

W 1923 r. zdemobilizowano wszystkie graniczne formacje wojskowe, a ochroną granicy wschodniej zajmowała się Policja Państwowa (tzw. graniczna), wsparta regularnymi jednostkami WP i żandarmerii, stacjonującymi w pobliżu. Policja nie mogła sprostać olbrzymiemu zadaniu ochrony ponad-1412-kilometrowej granicy z ZSRS i 507-kilometrowej z Litwą. Problemu nie rozwiązało delegowanie funkcjonariuszy z innych okręgów i utworzenie kompanii granicznych Policji Państwowej. Warto pamiętać, że poza ochroną granic policja miała chronić linie kolejowe i strategiczną infrastrukturę. Ochrona granic to specyficzna służba, nie każdy policjant czy wojskowy spełnia jej wymogi, dlatego też półśrodki nie zdały egzaminu. W tym czasie nasiliły się agresywne działania sowietów w rejonie przygranicznym. Sowietom zależało na wywołaniu na światowej opinii wrażenia, że Polska jest krajem niestabilnym. Podsycano też lokalne nacjonalizmy, licząc, że dojdzie do wybuchu powstania ludności białoruskiej i ukraińskiej na Kresach, które doprowadzi do upadku polskiej państwowości i "eksportu" komunizmu na zachód Europy. W nocy z 3 na 4 sierpnia 1924 r. grupa sowieckich dywersantów dokonała zbrojnego napadu na przygraniczne Stołpce w województwie nowogródzkim. Po stronie polskiej zginęło kilku policjantów. Kilka tygodni później sowieckie bojówki zaatakowały pociąg osobowy koło Łunińca (ob. Białoruś). Jeden z pasażerów zginął od kul napastników.

Również Litwa wspierała białoruskie grupy dywersyjno-partyzanckie atakujące rejon przygraniczny na Grodzieńszczyźnie i w białostockiem. Działania te zostały zablokowane przez wkroczenie tam regularnych oddziałów WP (grupa "Marcinkańce"). Na pogranicze polsko-sowieckie skierowano wojsko - 84. Pułk Piechoty z Pińska i brygadę kawalerii płk. Adolfa Waraksiewicza. Wojewodom wschodnich województw, zwykle oficerom i generałom WP, nadano specjalne uprawnienia, ale to także nie rozwiązywało problemu w "zapalnym" rejonie.

17 września 1924 r. powstał Korpus Ochrony Pogranicza (KOP) – formacja wojskowa chroniąca wschodnie granice Rzeczypospolitej z ZSRS i Litwą. Na jej czele stanął gen. Henryk Minkiewicz-Odrowąż. W szczytowym momencie KOP liczył ok. 15 tys. osób. Przez dwa kolejne lata formacja przejęła całe wschodnie pogranicze, w tym z Litwą i Łotwą. W tym czasie granice z Niemcami, Wolnym Miastem Gdańsk, Czechosłowacją i Rumunią były chronione przez Straż Celną - formację skarbowo-policyjną. Granica z Niemcami liczyła ok. 1912 km. Po 1926 r. minister spraw wojskowych marszałek Józef Piłsudski dążył do tego, by KOP chronił także zachodnią i południową granicę. Był też zwolennikiem "zagięcia skrzydeł" KOP na Prusy Wschodnie i Rumunię. Wiosną 1927 r. na zachodnie pogranicze wysłano grupę oficerów KOP, którzy dokonali jej przeglądu pod kątem sformowania tam jednostek tej formacji. Niemcy podnieśli sprzeciw, że "Polska militaryzuje granicę". W tym czasie pomiędzy Polską a Niemcami toczyła się "wojna celna". Wspierali oni grupy przemytnicze, dążąc do osłabienia polskiej gospodarki i monopoli państwowych. Także część krajowej opozycji była przeciwna objęciu przez KOP zachodniej granicy.

Ostatecznie ze względów gospodarczych i kadrowych wojska zdecydowano się na reorganizację Straży Celnej i utworzenie w miejsce nowej formacji o charakterze półwojskowym. 2 kwietnia 1928 r. Straż Graniczna zastąpiła Straż Celną. Pierwszym komendantem SG był naczelny inspektor dotychczasowej Straży Celnej, płk Stefan Pasławski - oficer WP z dużym doświadczeniem bojowym. Wcześniej był on m.in. dowódcą oddziałów WP, które zajęły teren polskiego pasa neutralnego na granicy z Litwą, oraz dowodził wileńską brygadą KOP.

PAP: Jakie były cele i struktura Straży Granicznej?

Mjr dr A. Ochał: Zgodnie z rozporządzeniem Prezydenta RP z 22 marca 1928 r. o Straży Granicznej głównym zadaniem tej formacji było "przeciwdziałanie nielegalnemu ruchowi osobowemu i towarowemu na granicach, w tym na wodach granicznych i granicy morskiej, śledzenie i ujawnianie przemytnictwa na odcinkach tzw. zielonej granicy oraz innych wykroczeń skarbowo-celnych na pograniczu, pełnienie służby wartowniczej i konwojowej w urzędach celnych, strzeżenie nienaruszalności znaków i urządzeń granicznych". Formacja, jak już wspomnieliśmy, rozpoczęła działanie 2 kwietnia 1928 r.

Część historyków uważa, że SG była formacją cywilną ze względu na jej podległość względem Ministerstwa Skarbu, lecz wiemy, że marszałek Piłsudski chciał, by SG była formacją półwojskową, i taką właśnie była. Dlatego najwyższe stanowiska w Naczelnym Inspektoracie SG (od listopada 1928 r. Komenda SG) w Warszawie obsadzono doświadczonymi oficerami WP. Trafili oni także do okręgów SG i Centralnej Szkoły Straży Granicznej w Górze Kalwarii. Zdecydowano, że każdy kandydat do służby w SG musi mieć przeszkolenie wojskowe. Przyjmowano więc przede wszystkim rezerwistów WP (głównie podoficerów). Formalnie SG podlegała Ministerstwu Skarbu, jednak faktycznie miała charakter policyjno-wojskowy. Straż Graniczna składała się z pięciu okręgów (pomorski, mazowiecki, wielkopolski, śląski i małopolski, niższym szczeblem były inspektoraty graniczne, a po 1938 r. - inspektoraty obwodowe). Na poziomie granicznym funkcjonowały komisariaty, a na najniższym szczeblu - placówki pierwszej linii oraz drugiej linii, ogranizujące kontrwywiad przeciw obcym służbom, dywersantom i grupom przemytniczym.

Po 17 września 1939 r. wielu strażników SG trafiło do sowieckiej niewoli i obozów NKWD w Ostaszkowie i Starobielsku. Niektórzy zostali zamordowani w Katyniu. Oficerowie, którzy dostali się do niemieckiej niewoli, znaleźli się m.in. w oflagach w Königstein i Murnau.

Warto przypomnieć, że SG miała swoją flotyllę stacjonującą na Helu. Flagową jednostką był kuter patrolowy ORP "Batory". Od 1930 r. SG posiadała umundurowanie podobne do wojskowego. Pod koniec lat trzydziestych zuinifikowano je z mundurami WP pod względem kroju i kolorystyki, pozostawiając jednak odrębne dla SG insygnia, emblematy na kołnierzach i obszycia. W przypadku mobilizacji nie wydawano odrębnych sortów. Uzbrojenie i wyposażenie Straży było zbliżone do formacji WP i policji. Niedługo przed wojną część oddziałów SG wyposażono w broń maszynową. W formacji obowiązywały stopnie policyjne: od posterunkowego do generalnego inspektora. Na wypadek wojny SG i KOP miały wypełniać zadania osłonowe dla oddziałów WP. W marcu 1938 r. utworzono tzw. plutony wzmocnienia SG złożone z rezerwistów. W wypadku wojny ich zadaniem było wsparcie armii na granicy zachodniej. Mieli utrudnić i opóźnić nieprzyjacielowi ruch wojska poprzez niszczenie mostów, przepraw itp.

PAP: Jak potoczyły się losy strażników granicznych po 1 września 1939 r.?

Mjr dr A. Ochał: Warto podkreślić, że w momencie ogłoszenia mobilizacji w sierpniu 1939 r. funkcjonariusze SG z mocy prawa stali się żołnierzami Polskich Sił Zbrojnych. Oni też pierwsi starli się z Niemcami jeszcze w nocy z 31 sierpnia na 1 września. Przykładem jest tu kapral Piotr Konieczka, poległy w obronie posterunku SG w Jeziorkach (woj. wielkopolskie) ok. godz. 1.40, a więc jeszcze przed nalotem na Wieluń i atakiem pancernika "Schleswig Holstein" na Westerplatte. Niektórzy historycy uważają go za pierwszego polskiego żołnierza poległego w II wojnie światowej.

Zwykle kompanie Straży Granicznej podporządkowano najbliższym jednostkom wojskowowym. Znaczna część strażników SG dołączyła do jednostek WP i walczyła w rozproszeniu na terenie całego kraju. Trzeci i ostatni komendant główny SG, gen. bryg. Walerian Czuma, wraz z oficerami sztabu tej formacji brał udział w obronie oblężonej Warszawy. Planowano, by w miarę przesuwania się frontu w głąb kraju jednostki SG trafiły do punktu zbornego w Rawie Ruskiej, gdzie mieściła się centralna szkoła tej formacji i tam powstały rezerwowe oddziały. Jednak dotarła tam tylko część jednostek.

Współczesna Straż Graniczna odwołuje się do tradycji wszystkich formacji granicznych z lat 1918-1939, choć szczególną atencją odnosi się do żołnierzy KOP i strażników Straży Granicznej. W PRL temat SG i KOP był niemal całkowicie przemilczany.

Po 17 września 1939 r. wielu strażników SG trafiło do sowieckiej niewoli i obozów NKWD w Ostaszkowie i Starobielsku. Niektórzy zostali zamordowani w Katyniu. Oficerowie, którzy dostali się do niemieckiej niewoli, znaleźli się m.in. w oflagach w Königstein i Murnau. Część włączyła się do konspiracji ZWZ-AK oraz uczestniczyło w działaniach Podziemnego Państwa Polskiego. Niektórzy żołnierze KOP i strażnicy SG dostali się do 2. Korpusu dowodzonego przez gen. Władysława Andersa i walczyli m.in. o klasztor Monte Cassino i wyzwolenie Włoch. Kilku służyło także w 1. Dywizji Pancernej gen. Stanisława Maczka.

PAP: W jaki sposób istniejąca od maja 1991 r. Straż Graniczna kultywuje pamięć poprzedniczki z lat II RP?

Mjr dr A. Ochał: Współczesna Straż Graniczna odwołuje się do tradycji wszystkich formacji granicznych z lat 1918-1939, choć szczególną atencją odnosi się do żołnierzy KOP i strażników Straży Granicznej. W PRL temat SG i KOP był niemal całkowicie przemilczany. Byli strażnicy obawiali się ujawnienia swojej przeszłości ze względu na możliwe represje ze strony organów bezpieczeństwa PRL. Gdy w 1989 r. Polska stała się suwerennym krajem, otwarto archiwa, jednak wielu strażników już nie żyło. Należy pamiętać, że w momencie wybuchu wojny wielu z nich miało już 30-40 lat i było znacznie starszych od poborowych żołnierzy WP, którzy służyli w KOP. Pamiętajmy także, że niektóre działania SG w latach 1928-1939 były całkowicie utajnione (np. operacje wywiadu SG), a strażnicy nie ujawniali ich nawet rodzinom. Znam przypadek wdowy po oficerze, która dopiero po wielu latach dowiedziała się o zadaniach, jakie wykonywał jej mąż. Wiedza społeczeństwa o SG jest znikoma. Na ogół ludzie kojarzą tylko fakt istnienia KOP, a SG pozostaje tajemnicą nawet dla rodzin strażników z tej formacji. "Mój mąż służył w SG, a zwłaszcza w KOP" - usłyszałem kiedyś podczas pracy w archiwum od starszej pani, która szukała śladów po mężu. Dlatego nasza wiedza na temat SG nie jest pełna, a wiele wydarzeń, zwłaszcza z września 1939 r., nadal oczekuje na opracowanie naukowe. Poza mną historią formacji granicznych w przedwojennej Polsce zajmuje się najwyżej 10-15 historyków. Od lat jednak są organizowane spotkania i sympozja naukowe dotyczące tego tematu.(PAP)

autor: Maciej Replewicz

mr/ skp/

Copyright

Wszelkie materiały (w szczególności depesze agencyjne, zdjęcia, grafiki, filmy) zamieszczone w niniejszym Portalu chronione są przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Materiały te mogą być wykorzystywane wyłącznie na postawie stosownych umów licencyjnych. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, bez ważnej umowy licencyjnej jest zabronione.