08.03.2021

E. Witek: pułkownik Lis-Kula spełnił swoje największe marzenie; pragnął służyć ojczyźnie

Marszałek Sejmu RP Elżbieta Witek podczas uroczystości pod pomnikiem płk. Leopolda Lisa-Kuli w Rzeszowie. Fot. PAP/D. Delmanowicz Marszałek Sejmu RP Elżbieta Witek podczas uroczystości pod pomnikiem płk. Leopolda Lisa-Kuli w Rzeszowie. Fot. PAP/D. Delmanowicz

Marszałek Sejmu Elżbieta Witek podczas uroczystego przyrzeczenia strzelców Związku Strzeleckiego „Strzelec” Józefa Piłsudskiego w Rzeszowie powiedziała, że pułkownik Leopold Lis-Kula „spełnił swoje największe marzenie; pragnął służyć ojczyźnie”.

W poniedziałek marszałek Sejmu uczestniczyła w mszy w intencji płk. Lisa-Kuli w 102. rocznicę śmierci. Potem wzięła udział w uroczystym przyrzeczeniu strzelców.

"Pułkownik Lis-Kula zginął mając zaledwie 22 lata, ale w ciągu swojego młodego życia spełnił swoje największe marzenie; pragnął służyć ojczyźnie. Walczyć o nią i jak trzeba będzie zginąć dla niej. I tak się stało" – mówiła.

"Pułkownik Lis-Kula zginął mając zaledwie 22 lata, ale w ciągu swojego młodego życia spełnił swoje największe marzenie; pragnął służyć ojczyźnie. Walczyć o nią i jak trzeba będzie zginąć dla niej. I tak się stało" – mówiła Elżbieta Witek.

Zwracając się do strzelców przypomniała, że Lis-Kula "był gimnazjalistą, był skautem, strzelcem i wreszcie żołnierzem Wojska Polskiego". "Najmłodszym pułkownikiem w polskiej armii. Potrafił sobie zjednywać ludzi. Był niezwykle rycerski, ale wiedział, że służba ojczyźnie wymaga, żeby wciąż się doskonalić, uczyć się. Zdał maturę będąc na przepustce podczas działań wojennych" – przypomniała.

Podkreśliła, że strzelcy czerpią "z jego postaci, z jego dorobku, z jego krótkiego życia, to co najlepsze".

CZYTAJ TAKŻE

"Składaliście przed chwilą niezwykle ważną przysięgę. (…) Ona jest wymagająca. I bardzo bym chciała, żeby spełniły się wasze marzenia, wasze oczekiwania, bo skoro założyliście mundur, to wiecie jaką przyszłość chcecie mieć dla siebie" – powiedziała Witek.

Jak zaznaczyła, należy pamiętać, "żeby być ciągle ze sobą, żeby się nawzajem wspierać, żeby być uczciwym, żeby pomagać słabszym, żeby angażować się we wszystko to, co wymaga waszej pomocy". "Tak jak teraz w okresie pandemii, kiedy można na was liczyć" – dodała.

Marszałek podziękowała także za wsparcie strzelców ich rodzicom, wychowawcom i dowódcom. "To wcale nie jest łatwa służba. Dlatego tym bardziej was podziwiam, bo trzeba umieć pogodzić naukę z codziennością, życiem rodzinnym, starsi strzelcy czasami z pracą. A to jest wymagające" – stwierdziła marszałek Witek.

Z kolei szef Urzędu ds. Kombatantów i osób Represjonowanych Jan Józef Kasprzyk powiedział, że strzelcy "kontynuują wspaniałą role jaką w dziejach zapisało pokolenie Lisa-Kuli". "Macie – jak uczył Ojciec Święty Jan Paweł II – na pamięci o przeszłości budować tożsamość narodu, bo przyszłość Rzeczpospolita należy do was. (…) To wy poniesiecie sztandar niepodległej Polski w następne czasy" – mówił Kasprzyk.

Z kolei szef Urzędu ds. Kombatantów i osób Represjonowanych Jan Józef Kasprzyk powiedział, że strzelcy "kontynuują wspaniałą role jaką w dziejach zapisało pokolenie Lisa-Kuli". "Macie – jak uczył Ojciec Święty Jan Paweł II – na pamięci o przeszłości budować tożsamość narodu, bo przyszłość Rzeczpospolita należy do was. (…) To wy poniesiecie sztandar niepodległej Polski w następne czasy" – mówił Kasprzyk.

W poniedziałek przed pomnikiem płk. Lisa-Kuli w związku z pandemią przyrzeczenie złożyło 40 strzelców z rzeszowskich szkół. Znacznie mniej niż poprzednich latach kiedy - jak przypomniał Kasprzyk – "zawsze na Placu Farnym gromadziło się kilkuset, a nawet półtora tysiąca strzelców".

W uroczystościach uczestniczyli też m.in. wojewoda podkarpacki Ewa Leniart, marszałek woj. podkarpackiego Władysław Ortyl, parlamentarzyści, przedstawiciele Wojska Polskiego.

Leopold Lis-Kula urodził się 11 listopada 1896 r. w Kosinie niedaleko Rzeszowa. Z domu wyniósł przywiązanie do polskości.

W Rzeszowie, gdzie Lis-Kula chodził do szkół, w 1911 r. spotkał twórcę polskiego harcerstwa, Andrzeja Małkowskiego; działał w założonym z rówieśnikami zastępie Lisów. Rok później wstąpił do Związku Strzeleckiego przyjmując pseudonim Lis. W czasie ćwiczeń strzeleckich w okolicach Krosna i Jasła po raz pierwszy spotkał Józefa Piłsudskiego, który zwrócił uwagę na posiadającego wyjątkowe zdolności wojskowe nastolatka. Lis-Kula został skierowany na wakacyjny kurs oficerski w Zakopanem, który ukończył z wyróżnieniem. W 1913 r. został zastępcą komendanta okręgu Związku Strzeleckiego w Rzeszowie.

Po wybuchu I wojny światowej Lis-Kula na czele rzeszowskiej kompanii strzelców przybył do Krakowa, gdzie formowały się Legiony. Pierwsze walki, jako dowódca kompanii w grupie dowodzonej przez Mieczysława Trojanowskiego stoczył po Kielcami.

Nie mając jeszcze 18 lat, w październiku 1914 r., został podporucznikiem. Walczył m.in. pod Krzywopłotami, Jastkowem, Kamionką, Kostiuchnówką i Kuklą. Miał opinię zdolnego i energicznego dowódcy; mimo młodego wieku szybko zdobywał zaufanie podwładnych. Potrafił też znaleźć czas i przygotować się do egzaminu dojrzałości - maturę zdał w 1915 r. w Wadowicach. W grudniu 1916 r. awansował na kapitana i objął dowództwo batalionu.

Po kryzysie przysięgowym w 1917 r., internowaniu Piłsudskiego i rozwiązaniu Legionów, Lis-Kula został zdegradowany do stopnia sierżanta i wcielony do armii austriackiej. Walczył na froncie włoskim; został ciężko ranny w bitwie pod Cordellazzo.

Po rekonwalescencji wrócił do Polski i na początku 1918 r. zaczął działalność w Polskiej Organizacji Wojskowej. Tutaj dał się poznać przede wszystkim jako komendant POW w Kijowie, gdzie budował struktury organizacji.

W grudniu 1918 r. Lis-Kula awansował na stopień majora; brał udział w odsieczy dla zajętego przez Ukraińców Lwowa. Ostatnią bitwę stoczył w nocy z 6 na 7 marca 1919 r. Dowodzony przez niego oddział zdobył Torczyn. Już po zakończeniu walk, w czasie inspekcji zajętego miasta, Lis-Kula został ciężko ranny. O szóstej rano, 7 marca, umarł z upływu krwi.

Trumnę z jego ciałem przewieziono do Warszawy. Tam 13 marca po żałobnej mszy św. w kościele garnizonowym na Placu Saskim odbyła się wielka manifestacja patriotyczna. Na trumnie awansowanego pośmiertnie do stopnia pułkownika Lisa-Kuli był wieniec z napisem "Memu dzielnemu chłopcu - Józef Piłsudski". Jeszcze tego samego dnia trumna wyruszyła do Rzeszowa, gdzie 16 marca 1919 r. odbył się pogrzeb. W rodzinnym mieście Lisa-Kulę żegnały wielotysięczne tłumy.

Odsłonięty w 1932 r. w Rzeszowie pomnik Lisa-Kuli w 1940 r. zniszczyli Niemcy. Pamięć o nim była skutecznie wymazywana w okresie PRL. Pomnik odbudowano w latach 90. ubiegłego wieku.(PAP)

autor: Alfred Kyc

kyc/ godl/

Copyright

Wszelkie materiały (w szczególności depesze agencyjne, zdjęcia, grafiki, filmy) zamieszczone w niniejszym Portalu chronione są przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Materiały te mogą być wykorzystywane wyłącznie na postawie stosownych umów licencyjnych. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, bez ważnej umowy licencyjnej jest zabronione.