Polskie orły z sowieckich zegarków na wystawie w muzeum w Bielsku-Białej
Ekspozycja kompozycji przedstawiających polskie orły, które bielski artysta Marian Cholerek tworzy z części z rozebranych sowieckich zegarków, otwarta została w czwartek w Muzeum Historycznym w Bielsku-Białej z okazji stulecia odzyskania niepodległości.
"Zgromadziliśmy ponad 30 prac Mariana Cholerka, na których znajdują się polskie orły. Jest to jeden z jego najważniejszych i najliczniejszych cykli. Impulsem do jego powstania były rysunki Szymona Kobylińskiego, a bezpośrednią inspiracją - autentyczne orły z monet, tarcz herbowych, mundurów, sztandarów i bander" – powiedziała kurator wystawy Iwona Koźbiał-Grzegorzek.
Jak dodała, na wystawie prace zostały pogrupowane chronologicznie. "Można zobaczyć orły polskie z czasów Piastów, Jagiellonów, od Stefana Batorego po czasy Wettynów, orły XIX-w., głównie powstańcze, aż po II Rzeczpospolitą. Centralną część wystawy zajmuje orzeł legionowy z 1918 r. i portret marszałka Józefa Piłsudskiego, a zamyka ją autorski orzeł artysty" – powiedziała kurator.
Orły Mariana Cholerka to sięgające ponad 20 cm płaskorzeźby. Na tarczę herbową nakłada godło z termoutwardzalnej modeliny, które pokrywa następnie setkami części z zegarków: kółkami wychwytowymi, wahnikami, sprężynami, kotwicami, ogranicznikami. Niektóre elementy mają średnicę 1 mm. Tak powstają upierzenie, dziób, oko i szpony.
Żeby stworzyć jednego orła artysta demontuje ok. 50 sowieckich zegarków, które zbiera, rzadziej kupuje. Znajomi pytają go czasem, co się stanie, gdy ich zabraknie? Wtedy zawsze żartuje, że zacznie używać części z zegarków szwajcarskich.
Cholerek na pytanie, dlaczego wykorzystuje w pracach motyw orła, powiedział: "Polskie orły, bo jestem Polakiem, patriotą. Choć są naszym symbolem w domach ich nie mamy. U wielu wiszą krzyże, ale o orłach raczej nie myślimy" - powiedział.
Pasja Mariana Cholerka narodziła się wiele lat temu. U znajomego zegarmistrza zobaczył pryzmę rozmontowanych sowieckich czasomierzy. Rzemieślnik odzyskiwał z nich złoto. Reszta nie była mu potrzebna. Cholerek zabrał wtedy kilka kilogramów złomu. Zrobił pierwszego orła, którego pokazał zegarmistrzowi. Spodobał się i tak się zaczęło.
Kilka lat temu Cholerek zobaczył w telewizji relację z wręczenia przez prezydenta RP orderu Orła Białego reżyserowi Andrzejowi Wajdzie. "Postanowiłem wtedy, że prześlę Wajdzie mojego orła. Zareagował wspaniale. Otrzymałem od niego odręczny list, w którym napisał m.in., że nie pomyślałby, iż z precyzyjnych i mechanicznych elementów można ułożyć obraz tak swobodny i pełen wyrazu. Wtedy zdecydowałem, że swoje orły ofiaruję osobom, które lubię, szanuję i cenię. Myślałem, że będzie to sto osób, ale okazało się, że grono jest większe" – wyznał artysta.
Orły Cholerka trafiły m.in. do Krzysztofa Pendereckiego, Zbigniewa Brzezińskiego, Allana Starskiego, Ryszarda Horowitza, Zbigniewa Rybczyńskiego, Krystyn Jandy, Tomasza Stańki, Urszuli Dudziak, Wojciecha Pszoniaka, Jana Nowickiego, Janusza Gajosa, Anny Dymnej, Mariana Kasprzyka, Adama Małysza i Tomasza Adamka. Na tym tle wyróżnia się czeski bard Jaromir Nohavica, który jako jedyny otrzymał nie orła, lecz symbol swego kraju - lwa.
Marian Cholerek jest scenarzystą, reżyserem i producentem filmów animowanych. W latach 1969-96 był związany ze Studiem Filmów Rysunkowych w Bielsku-Białej, w którym przeszedł wszelkie szczeble kariery, od fazisty po reżysera. Współtworzył m.in. animacje z przygodami Bolka i Lolka, psa Reksia, Pampaliniego, prof. Baltazara Gąbki i lisa Leona. Później prowadził własne studio. (PAP)
autor: Marek Szafrański
szf/ pat/
Copyright
Wszelkie materiały (w szczególności depesze agencyjne, zdjęcia, grafiki, filmy) zamieszczone w niniejszym Portalu chronione są przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Materiały te mogą być wykorzystywane wyłącznie na postawie stosownych umów licencyjnych. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, bez ważnej umowy licencyjnej jest zabronione.