„Powierzono mi niemal dyktaturę nad Zakopanem”. Rzeczpospolita Zakopiańska –zapomniana walka górali o niepodległość
„Dumny jak góral” – to powiedzenie nie wzięło się znikąd. Kiedy zawierucha I wojny światowej dobiegała końca i pojawiła się wizja odrodzenia Polski, mieszkańcy Podhala postanowili wziąć sprawy w swoje ręce. Jako pierwsi Polacy wypowiedzieli posłuszeństwo zaborcy i utworzyli Rzeczpospolitą Zakopiańską. Chociaż istniała zaledwie 34 dni, odegrała symboliczną rolę w procesie odbudowy polskiej państwowości.
Zakopane nie jest raczej miejscem, które kojarzyłoby się z walkami narodowowyzwoleńczymi. Miasto odkryte dla szerszej publiczności w XIX w. (głównie za sprawą Stanisława Witkiewicza i jego książki „Na przełęczy”) zyskało opinię luksusowego letniska czy kurortu odizolowanego raczej od głównego nurtu polityki. Nie oznacza to jednak, że było wolne od aspiracji niepodległościowych.
Duch polskości był w Zakopanem nad wyraz żywy. Dość wspomnieć chociażby o walce hrabiego Władysława Zamoyskiego z Węgrami o Morskie Oko czy o działaniach polskich społeczników dążących do rozbudowy regionu zaniedbanego przez Austriaków. Do tego Zakopane stało się ulubionym miejscem wypoczynkowym wielu polskich artystów i literatów. Przyjeżdżali oni do miasta z trzech zaborów i roztaczali tam swoje wizje odzyskania utraconej wolności.
W miarę zaogniania się sytuacji na świecie i nadciągającego widma wojny marzenia te przybierały coraz bardziej konkretne formy. To właśnie w Zakopanem w 1912 r. działacze opowiadający się za zbrojnym odzyskaniem niepodległości powołali Polski Skarb Wojskowy. Organizacja otrzymała fundamentalne zadanie – zbierania funduszy na działalność organizacji paramilitarnych w Galicji.
Nastroje niepodległościowe w Zakopanem dawały więc o sobie znać – po wybuchu Wielkiej Wojny skłoniły mieszkańców Podhala do śmiałego posunięcia.
I wojna światowe w Zakopanem
W czasie światowego konfliktu Zakopane nie było areną działań zbrojnych. Do miasta przybywało jednak wiele osób z Królestwa Polskiego i innych ziem objętych walkami. Stało się ono również bazą dla legionów, miejscem działalności szpitali wojskowych oraz schronieniem dla dezerterów z armii austriackiej, szukających tu ratunku przed tropiącymi ich patrolami wojskowymi.
Tej Polsce winniśmy wierność i posłuszeństwo, mienie i krew naszą, nie uznajemy żadnych więzów, tym najświętszym obowiązkom przeciwnych. Przejęci ważnością godziny dziejowej dla wspólnego gorliwego pełnienia obowiązków wobec państwa polskiego postanawiamy stworzyć Organizację Narodową w Zakopanem
Równocześnie rosło w nim zaplecze polityczne. Szczególnymi względami na Podhalu cieszyła się Narodowa Demokracja mająca w Zakopanem wielu ważnych przedstawicieli, takich jak choćby Stanisław Stroński czy Tadeusz Cieński. Zarówno oni, jak i pozostali politycy, zajmowali się w przede wszystkim pomocą mieszkańcom dotkniętym wojną, bo ta, choć nie rozgrywała się militarnie w Zakopanem, mocno dała się im we znaki – przez rosnące przeludnienie, kłopoty z utrzymaniem odpowiednich warunków sanitarnych i aprowizacją.
W pierwszej fazie wojny Zakopane trwało zalęknione, ciemna przyszłość stała nad – jak to mówiono – Letnią Stolicą Polski” – pisał we wspomnieniach malarz i felietonista Rafał Malczewski.
Przy dużej aktywności pomocowej i społecznej działacze z Zakopanego nie zapomnieli o idei niepodległości. Gdy nadarzyła się okazja, postanowili wcielić ją w życie.
Porozumienie ponad podziałami
7 października 1918 r. Rada Regencyjna proklamowała utworzenie niepodległego państwa polskiego. Choć zrobiła to w Warszawie, to nie stolica pierwsza zrzuciła jarzmo zaborcy. 13 października pod pomnikiem Grunwaldzkim w Zakopanem zgromadziło się blisko 500 osób. Zwołał je naczelnik gminy Wincenty Regieć, ale pierwsze skrzypce odgrywał ktoś inny – a mianowicie Stefan Żeromski, znany pisarz i społecznik, który od lat działał w Zakopanem i cieszył się tam ogromnym autorytetem. Na mocy decyzji zebranych stanął na czele Organizacji Narodowej, powołanej w jednym celu – przejęcia rządów nad okolicą. Zostało to sprecyzowane w uchwalonej wówczas rezolucji, która brzmiała: „Wobec przyjęcia zasad pokojowych prezydenta Stanów Zjednoczonych Wilsona przez państwa rozbiorowe, uważamy się odtąd za obywateli wolnej, niepodległej i zjednoczonej Polski. Tej Polsce winniśmy wierność i posłuszeństwo, mienie i krew naszą, nie uznajemy żadnych więzów, tym najświętszym obowiązkom przeciwnych. Przejęci ważnością godziny dziejowej dla wspólnego gorliwego pełnienia obowiązków wobec państwa polskiego postanawiamy stworzyć Organizację Narodową w Zakopanem”.
W jej szeregach – poza Żeromskim – znaleźli się również Franciszek Pawlica, Wincenty Szymborski (ojciec przyszłej noblistki) oraz Mariusz Zaruski. Wszyscy objęli funkcje wiceprzewodniczących nowo powołanej organizacji, jej sekretarzem został zaś Medard Kozłowski. Rewolucyjny organ był idealnym przykładem odsunięcia na bok różnic światopoglądowych i wspólnej pracy na rzecz niepodległości. W organizacji znaleźli się bowiem działacze z różnych orientacji politycznych. Pawlica, jako prezes Związku Górali, był związany z ugrupowaniem PSL „Piast”, Zaruski wywodził się ze środowiska legionowego, Szymborski działał w obozie endecji, która stała się główną siłą organizacji, sam Żeromski zaś nie krył sympatii do lewicy i PPS.
W tamtym momencie różnice ideowe nie miały jednak dla działaczy zakopiańskich większego znaczenia. Łączył ich bowiem wspólny cel – wyrwać władzę zaborcy.
Zakopiańska „dyktatura”
W następnych dniach polscy posłowie do parlamentu austriackiego przyjęli uchwałę, w której stwierdzili, że uważają się za reprezentantów niepodległej Polski. Władze Austro-Węgier, zajęte chaosem wewnętrznym, zignorowały jednak to posunięcie i nie podjęły żadnych działań wobec nowo utworzonej organizacji. Jej członkowie kontynuowali więc rozpoczęte dzieło. 31 października polscy legioniści w Zakopanem, nie napotykając większego oporu, rozbroili oddziały austriackie, przejęli skład broni, wartownię, dworzec oraz oddali się pod rozkazy Organizacji Narodowej. Ta, uzupełniona o członków lewicy, 1 listopada 1918 r. przekształciła się w Radę Narodową, dając początek Rzeczypospolitej Zakopiańskiej.
Radujmy się, obywatele, że i nam w małym naszym świecie przypadło w udziale przyczynienie się do wielkiego szczęścia ojczyzny, do spełnienia tego cudu, na który patrzymy szczęśliwymi oczyma – cudu wskrzeszenia Polski
Jej nieformalnym prezydentem został Stefan Żeromski, który – razem z całą radą – złożył przysięgę na wierność Polsce. „Radujmy się, obywatele, że i nam w małym naszym świecie przypadło w udziale przyczynienie się do wielkiego szczęścia ojczyzny, do spełnienia tego cudu, na który patrzymy szczęśliwymi oczyma – cudu wskrzeszenia Polski” – powiedział, zabierając głos po odebraniu przysięgi od wojskowych i urzędników nowo powstałego tworu. Po latach tak wspominał tamte dni: „Powierzono mi niemal dyktaturę nad Zakopanem i przyległymi dolinkami. Sprawowałem ten zapomniany, śmieszny i wzniosły urząd przez jedenaście dni, gdy mama Austria waliła się w gruzy. Zaprzysiągłem uroczyście wojsko, policję, szpiclów, gminę, pocztę i telegraf na wierność nowemu Państwu, a nawet prowadziłem wojnę o odzyskanie wsi Głodówka i Sucha Góra od inwazji czeskiej”.
Ostatecznie wspomniane wioski pozostały przy Polsce do 1924 r., po czym zostały oddane Czechosłowacji w zamian za Lipnicę Wielką. Zakopiański twór przetrwał do 16 listopada 1918 r. Wtedy to władzę w tym regionie przejęła utworzona pod koniec października w Krakowie Polska Komisja Likwidacyjna, a Rzeczpospolita Zakopiańska została wcielona do II Rzeczypospolitej. Działacze z Podhala odzyskali upragnioną wolność.
Autorka: Natalia Pochroń
Źródło: Muzeum Historii Polski
Copyright
Wszelkie materiały (w szczególności depesze agencyjne, zdjęcia, grafiki, filmy) zamieszczone w niniejszym Portalu chronione są przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Materiały te mogą być wykorzystywane wyłącznie na postawie stosownych umów licencyjnych. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, bez ważnej umowy licencyjnej jest zabronione.