08.03.2024 aktualizacja 10.03.2024

Prof. Smalianczuk o filmie „Legenda Kastusia Kalinowskiego”: nie mógłby być pokazany na Białorusi

Plakat filmu. Źródło: Muzeum Historii Polski. Plakat filmu. Źródło: Muzeum Historii Polski.

Film o Kastusiu Kalinowskim nie mógłby być pokazany na Białorusi, bo dla reżimu Łukaszenki był on polskim tyranem, a obecnie jest symbolem opozycji – powiedział PAP białoruski historyk prof. Aleksander Smalianczuk.

Premierowy pokaz filmu „Legenda Kastusia Kalinowskiego”, poświęconego temu bohaterowi narodowemu Polski, Litwy i Białorusi, przywódcy Powstania Styczniowego na Litwie i Białorusi, odbył się w piątek w Muzeum Historii Polski.

Film zrealizowany przez Rafała Geremka opowiada dzieje patrioty wielonarodowej Rzeczpospolitej Konstantego Kalinowskiego zwanego na Białorusi zdrobniale Kastusiem. Fabularyzowany dokument mówi także o pamięci o jego czynach, która sprawiała, że w ostatnich kilkunastu latach stał się on symbolem walki Białorusinów o wolność i demokrację.

„Uczestnicy protestów na Białorusi przeciw reżimowi Aleksandra Łukaszenki przynosili banery z podobizną Kalinowskiego” – przypomniał w rozmowie z PAP prof. Smalianczuk. Podkreślił, że właśnie dlatego obecne władze starają się wymazać jego pamięć z przestrzeni publicznej. Nazwisko Kalinowskiego znika z nazw ulic i instytucji, a historycy nie mogą prowadzić rzetelnych badań na jego temat. „Film +Legenda Kastusia Kalinowskiego+ nie mógłby być pokazany na Białorusi, bo dla reżimu Łukaszenki nie jest on bohaterem narodowym, a polskim tyranem, który wieszał prawosławnych duchownych” – powiedział Smalianczuk, który był konsultantem historycznym filmu.

Kalinowski pochodził z polskiej rodziny szlacheckiej osiadłej na ówczesnej Grodzieńszczyźnie. Od lat młodzieńczych zabiegał o poprawę losu białoruskich chłopów uciskanych przez władze carskie. Wspierał zwłaszcza ich walkę o język ojczysty. Drukował gazetę w języku białoruskim. Po wybuchu Powstania Styczniowego stanął na czele oddziałów na Litwie i Białorusi. Schwytany przez Rosjan został skazany na karę śmierci przez rozstrzelanie, jednak za to, że przedstawiał siebie jako Białorusina, wyrok zamieniono mu na hańbiące dla żołnierza powieszenie.

Reżyser i scenarzysta Rafał Geremek zwrócił uwagę, że Łukaszenka przyjął moskiewską narrację i walczy z Kalinowskim, jako Polakiem. „A tymczasem, choć Kastuś mówił po polsku, otaczał się Polakami, walczył o wskrzeszenie Rzeczpospolitej, to jednak zabiegał o poprawę losu Białorusinów, których cierpienie było bezimienne” – wskazał w rozmowie z PAP Geremek. W jego ocenie życiorys Kalinowskiego przypomina, że wieloetniczna Rzeczpospolita była kiedyś jednością. „To wszystko wydarzyło się przed epoką nacjonalizmów” – zaznaczył.

Dyrektor Muzeum Historii Polski, Robert Kostro, wyjaśnił przed projekcją, że film jest wspólnym projektem muzeum i Biura „Niepodległa”. Dokument powstał w ramach obchodów 160. rocznicy Powstania Styczniowego, największego zrywu niepodległościowego Polaków.

„Ważne było dla nas, aby pokazać, że Powstanie Styczniowe było wydarzeniem dotyczącym nie tylko Polaków, ale także wszystkich narodów dawnej Rzeczpospolitej. W tym powstaniu uczestniczyli przecież także Litwini, Białorusini, Ukraińcy i Żydzi” - przypomniał Kostro. „Chyba jednym z najciekawszych i najmniej znanych jest wątek Białoruski i sama postać Konstantego Kalinowskiego” – dodał.

„Postać Kalinowskiego i to, co się stało 161 lat temu, pokazuje ciągłość historii, pokazuje, że na wschodzie jest wciąż państwo, które dąży do zniewolenia narodów. Ponadto Kalinowski uczy nas, że tylko wspólnie możemy bronić się przed tym rosyjskim niedźwiedziem (…) w przeciwnym razie będziemy rozgrywani przeciw sobie” – ocenił dyrektor Biura „Niepodległa” Wojciech Kalwat.

W filmie „Legenda Kastusia Kalinowskiego” występują białoruscy i litewscy historycy. O Kalinowskim i jego wpływie na współczesne społeczeństwo białoruskie mówi również Swiatłana Cichanouska, liderka opozycji białoruskiej oraz Dzianis Prachorau, dowódca pułku im. Kastusia Kalinowskiego walczącego w obronie Ukrainy.

W rolę tytułową wcielił się Grzegorz Margas, aktor Teatru Polskiego z Bielska-Białej, a opracowanie scen aktorskich przygotował Bogusław Słupczyński, wielokrotnie nagradzany reżyser teatralny.

Film będzie pokazywany w MHP, a następnie trafi na youtubowy profil muzeum. (PAP)

Autor: Wojciech Kamiński

wnk/ aszw/

 

Copyright

Wszelkie materiały (w szczególności depesze agencyjne, zdjęcia, grafiki, filmy) zamieszczone w niniejszym Portalu chronione są przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Materiały te mogą być wykorzystywane wyłącznie na postawie stosownych umów licencyjnych. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, bez ważnej umowy licencyjnej jest zabronione.