10.05.2023 aktualizacja 11.05.2023

Wernisaż wystawy „Powstali 1863–64” na dziedzińcu MKiDN

Warszawa, 10.05.2023. Wicepremier, minister kultury i dziedzictwa narodowego Piotr Gliński (C) podczas otwarcia wystawy multimedialnej „Powstali 1863–64” na dziedzińcu Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Fot. PAP/M. Obara Warszawa, 10.05.2023. Wicepremier, minister kultury i dziedzictwa narodowego Piotr Gliński (C) podczas otwarcia wystawy multimedialnej „Powstali 1863–64” na dziedzińcu Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Fot. PAP/M. Obara

Ta wystawa w nowoczesny sposób, z wykorzystaniem atrakcyjnych metod multimedialnych, przybliża pamięć o narodowym zrywie i jego bohaterach - powiedział w środę wicepremier, minister kultury i dziedzictwa narodowego Piotr Gliński podczas wernisażu wystawy "Powstali 1863-64" na dziedzińcu MKiDN.

"Nasze dzisiejsze spotkanie jest oczywiście związane ze 160. rocznicą wybuchu Powstania Styczniowego, ale jest także efektem pracy instytucji. A instytucje to jest niebywałe dobro, bo one zresztą po to są powoływane i funkcjonują, by różne dobra przechowywać, tworzyć, kreować i przekazywać kolejnym pokoleniom" - wyjaśnił Piotr Gliński.

"Powstanie Styczniowe jest - jak wszyscy wiemy - jednym z najważniejszych wydarzeń w XIX-wiecznej historii Polski. Ten wolnościowy zryw poprzedziły inne wydarzenia, które już ówcześnie zostały nazwane +rewolucją moralną+. Była pewna zmiana społeczna, która przygotowała to wydarzenie, które później zostało określone jako Powstanie Styczniowe" - mówił. "To były patriotyczno-religijne manifestacje, intensywny ruch agitacyjny, który wyzwolił Polaków z letargu, w którym tkwili w Paskiewiczowskiej nocy po Powstaniu Listopadowym" - przypomniał wicepremier.

Zwrócił uwagę, że "ofiara krwi, represje, profanacja świątyń nie stłumiły oporu, lecz jedynie go wzmogły". "Wybuchłe z olbrzymią siłą pragnienie wolności kierowało umysły w stronę powstania. nie dało się go zaspokoić koncesjonowanymi ustępstwami ze strony cara. Branka, czyli przymusowy pobór do wojska, miała doprowadzić do upadku idei powstania, a spowodowała wręcz przeciwnie najdłużej trwający narodowy zryw Polaków" - podkreślił szef resortu kultury.

"Powstanie Styczniowe jest dowodem na to, jak ważna jest świadomość, tożsamość, system wartości, jak ważne jest to, co często niedotykalne, jak ważny jest duch, który powoduje, że można przełamywać rzeczy wydawałoby się nie do przełamania" - powiedział. "Współczesna wojna rozpętana przez Rosję na Ukrainie jest też tego dowodem. No można się tej Rosji było postawić. Tylko do tego był potrzebny duch, zmiana społeczna, świadomościowa, aksjologiczna w narodzie" - wyjaśnił. "I podobnie wtedy, w wieku XIX ta ciągła odbudowa polskości spowodowała, że byliśmy w stanie przenieść ją przez 123 lata zaborów" - ocenił wicepremier.

Szef resortu przypomniał, że powstańcy "do walki ruszyli kierując się hasłem: +Równość - Wolność - Niepodległość+ i trójdzielnym herbem, na którym obok polskiego Orła i litewskiej Pogoni znajdował się Michał Archanioł, symbolizujący Ruś - trzeci polityczny naród dawnej Rzeczypospolitej". "Obecnie, w nawiązaniu do tego, realizujemy projekt Trójkąta Lubelskiego. To jest dokładnie to samo - ten sam format polityczny, który jest szalenie praktyczny i efektywny" - wyjaśnił.

"Znak ten symbolizował ideę nowej Rzeczpospolitej z zachowaniem obywatelskich i politycznych praw narodu, jak i swobód religijnych. Dlatego też w szeregach powstańców, obok Polaków walczyli Litwini, Rusini, Żydzi" - powiedział. "Powstanie było także zrywem wszystkich warstw i stanów społecznych, od szlachty, poprzez mieszczan, duchowieństwo, rzemieślników, robotników i chłopów. (...) Wszyscy razem, wszystkie stany i każdy ma być niezapomniany, ma być dowartościowany" - podkreślił Gliński.

Zwrócił uwagę, że "Powstanie Styczniowe było także zrywem, w który niezwykle aktywnie włączyły się polskie kobiety". "A gdy po tych powstaniach mieliśmy czas smuty - to one niosły tego ducha i pamięć. Niektóre kobiety zaciągnęły się w powstańcze szeregi, by na przekór społecznej roli walczyć z bronią w ręku, inne - nazwane później cichymi bohaterkami - zajęły miejsce w długim szeregu jako kurierki tajemnego państwa, sanitariuszki, opiekunki, organizatorki walki, pocieszycielki skazańców" - mówił. "Bez ich zaangażowania i poświęcenia tak długa walka z zaborcą nie byłaby możliwa" - ocenił szef resortu kultury.

Wyjaśnił, że "powstańcy przystąpili do walki nie tylko w najbardziej niesprzyjającej porze roku, jaką była zima". "Ruszyli do walki niewystarczająco przygotowani, bez środków i bez broni, wierząc w święta sprawę wolności. Przez półtora roku toczyli heroiczna walkę z największą armią świata. (...) Bój ten zakończył się krwawą porażka, brutalnymi represjami i rusyfikacją, ale także znacząco wpłynął na przemiany cywilizacyjne spowodowane np. uwłaszczeniem chłopów" - przypomniał. "Ale jeszcze raz powiedzmy: to było takie polskie powstanie typowe. Niestety, tragiczne, ale też ono musiało wybuchnąć, czyli było to powstanie, które być musiało i po latach (...) przyniosło nam wolność" - ocenił wicepremier.

"Insurekcja 1863-64 stała się moralnym fundamentem dla tych, którzy w okresie wielkiej wojny walczyli o niepodległość ojczyzny. W wolnej Polsce powstańcy zyskali status weteranów. Przysługiwały im mundury i należne honory, a przez rodaków byli uważani za żywe pomniki walki o wolność i wzór do naśladowania dla +pokolenia Kolumbów+" - powiedział. To była bezpośrednia, dotykalna, kulturowa i aksjologiczna transmisja pokoleń. W II Rzeczypospolitej - jak wiemy - powstańcom polscy żołnierze, oficerowie, generałowie oddawali honory" - przypomniał szef resortu kultury.

"Pamięć o Powstaniu Styczniowym silnie odcisnęła się w narodowej kulturze i stała się ważnym elementem w budowaniu świadomości historycznej i dziedzictwa kulturowego dla wielu pokoleń Polaków. Bylibyśmy ubożsi i słabsi przede wszystkim jako wspólnota, nie bylibyśmy odporni na te wszystkie zagrożenia także współczesne bez tej pamięci" - powiedział Piotr Gliński.

"Po 160 latach historia zatoczyła koło. Okazało się, że rosyjski zaborca, który ciemiężył nie tylko Polaków, nie wyzbył się imperialnych zapędów. (...) Byliśmy zawsze świadomi, że tam systemowo te imperialne zapędy tkwią, niestety, w Rosji. Nie szanując praw narodów najechała Ukrainę, dokonując aktów bestialstwa" - mówił. "Postawa Polski, ale i Litwy sprawiły, że trójdzielny herb sprzed 160 lat nabrał nowego znaczenia - współpracy w obronie wolności i przeciwko rosyjskiemu imperializmowi. (...) To jest dzisiaj realizowane. Każdego dnia, każdej godziny jesteśmy razem, tak jak wtedy byliśmy razem" - zaznaczył. "Nie chcemy więcej tragicznych powstań. Chcemy być efektywni, chcemy być skuteczni i mądrzy przed szkodą" - podkreślił wicepremier.

"Historyczna perspektywa daje nam szansę na przypomnienie dramatycznych wydarzeń styczniowej insurekcji i prób wyciągania wniosków. Ta wystawa, którą dzisiaj otwieramy, wystawa Muzeum Historii Polski (MHP) w nowoczesny sposób, z wykorzystaniem atrakcyjnych metod multimedialnych, przybliża pamięć o narodowym zrywie i jego bohaterach. W ten sposób ma szansę dotrzeć do szerokiego grona odbiorców, w tym dzieci i młodzieży, a dzięki mobilnej formule w tym roku zostanie zaprezentowana w wielu miastach" - wyjaśnił Piotr Gliński, dodając, że "chcemy, żeby trafiła na Ukrainę, może na Litwę".

Wicepremier podziękował organizatorom wystawy. "I w nagrodę obiecuję, że już niedługo ta instytucja, czyli Muzeum Historii Polski będzie miała swój własny dom" - zapowiedział.

"To wspaniała, nowoczesna ekspozycja mówiąca o trudnych i ważnych treściach. I to jeszcze taka wystawa, która będzie pokazywana w bardzo wielu miejscach" - mówił. "Bardzo serdecznie dziękuję wszystkim, którzy ją stworzyli i którzy pracują na rzecz polskiej kultury i dziedzictwa" - zakończył swoje wystąpienie wicepremier.

"Organizujemy w tej chwili dużo przedsięwzięć związanych z uczczeniem 160. rocznicy wybuchu Powstania Styczniowego. W naszym gronie jest Wojciech Kalwat (współkurator tej wystawy - PAP), który został pełnomocnikiem pana premiera do tych obchodów" - powiedział dyrektor MHP Robert Kostro.

"Staramy się trzy rzeczy podkreślić, realizując te projekty, m.in. tę wspaniała wystawę. Po pierwsze, że musimy pamiętać o bohaterach, o tych, którzy polegli i o tych, ryzykowali swoje życie dla ojczyzny" - mówił. "Druga rzecz to musimy pamiętać, myśląc o Powstaniu Styczniowym, że to był taki niezwykle ważny, przełomowy moment w takich relacjach społecznych. Tu rodziła się nowoczesna Polska. to był ten okres, kiedy nowe warstwy społeczne uczestniczyły; zwłaszcza jeśli chodzi o miejską ludność, ale również wielu chłopów uczestniczyło w Powstaniu Styczniowym" - wyjaśnił.

Zwrócił uwagę, że "trzecie, ważne przesłanie tej wystawy i tego, co robimy (...) - to kwestia udziału narodów Rzeczpospolitej w tym Powstaniu". "To jest niesłychanie ważne, że to jest data, która nas łączy z Litwinami, Białorusinami, Ukraińcami" - powiedział. "Zależy nam na tym, żeby podkreślić to, zwłaszcza teraz w obliczu tej rosyjskiej inwazji na Ukrainę. to niesłychanie istotne dla nas" - podkreślił dyrektor MHP.

"To jest powstanie, które działo się właśnie zazwyczaj poza wielkimi miastami. Może Warszawa tutaj troszeczkę jest wyjątkiem, ale generalnie to jest powstanie, które się działo na prowincji w jak najlepszym znaczeniu tego słowa" - ocenił Robert Kostro.

Ekspozycja "Powstali 1863-64" na dziedzińcu MKiDN (w polskiej i angielskiej wersji językowej) składa się z dwóch części. "Pierwsza z nich, to faktograficzna opowieść o insurekcji 1863–64 przedstawiona na 16 stanowiskach. Począwszy od przedstyczniowych manifestacji, przez przebieg walk, udział w nich wybranych postaci oraz różnych grup społecznych, po doniesienia światowej prasy o wydarzeniach, powstańczą modę z epoki i pamięć o zrywie" - napisano na stronie MHP.

Jak wyjaśniono, "ta część ma charakter analogowo-multimedialny - dzięki wykonywaniu zadań zwiedzający mogą samodzielnie odkrywać treści historyczne".

"Kolejnym - największym i najbardziej spektakularnym - elementem wystawy jest rotunda, w multimedialnej formie prezentującą wybrane zagadnienia z okresu Powstania Styczniowego oraz opowieści o ludziach związanych z ruchem insurekcyjnym" - czytamy w informacji.

Zaznaczono, że "podczas zwiedzania widzowie – zwłaszcza ci najmłodsi – będą mieli okazję ułożyć wielkoformatowe puzzle czy zebrać komplet odbitek powstańczych pieczęci". Wystawie towarzyszy pakiet edukacyjny, warsztaty dla nauczycieli oraz inne formy aktywności.

Organizatorem ekspozycji jest Muzeum Historii Polski.

Wystawa będzie czynna dla zwiedzających do 16 maja, w godz. 11-19 na dziedzińcu Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego (ul. Krakowskie Przedmieście 15). Wstęp jest bezpłatny.(PAP)

autorzy: Grzegorz Janikowski, Maciej Replewicz

gj/ mr/ dki/

Copyright

Wszelkie materiały (w szczególności depesze agencyjne, zdjęcia, grafiki, filmy) zamieszczone w niniejszym Portalu chronione są przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Materiały te mogą być wykorzystywane wyłącznie na postawie stosownych umów licencyjnych. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, bez ważnej umowy licencyjnej jest zabronione.