08.08.2017

Bitwa pod Rafajłową - bój legionistów w obronie karpackiej przełęczy

II Brygada Legionów pod Rafajłową podczas działań na froncie wschodnim. 1914 r. Źródło: NAC II Brygada Legionów pod Rafajłową podczas działań na froncie wschodnim. 1914 r. Źródło: NAC

W nocy z 23 na 24 stycznia 1915 roku, wojska rosyjskie przypuściły atak na pozycje legionistów pod wsią Rafajłowa, leżącą w paśmie górskim Gorgany. Polacy, mimo że zaskoczeni, odrzucili rosyjskie natarcie nie dopuszczając do zajęcia przez wroga Przełęczy Rogodze Wielkie, w tym tzw. Drogi Legionów.

„Pod koniec grudnia 1914 r. front austriacko-rosyjski biegł Dunajcem do Wojnicza, a stamtąd od Gromnika Białą, potem przez Gorlice i Przełęcz Dukielską linią Karpat aż do Przełęczy Użockiej. Tutaj linia frontu przechodziła na obszar państwa węgierskiego i prowadziła stokami Karpat przez Wołowiec i Okörmezö do Zielonej, stamtąd zaś w stronę Radowiec na Bukowinie, gdzie występowało zagięcie frontu” - pisze Stanisław Czerep, autor książki „II Brygada Legionów Polskich”.

To właśnie Karpaty stały się głównym teatrem działań bojowych tych sił legionowych, bezpośrednio podlegającym dowództwu austro-węgierskiemu, które później utworzyły II Brygadę Legionów. Państwom centralnym groziło przejęcie przez Rosjan strategicznie ważnych górskich przełęczy, dlatego konieczność ich obrony zaważyła na podjęciu decyzji o przeprowadzeniu w styczniu 1915 roku wspólnej operacji zaczepnej – tzw. ofensywy karpackiej. Za główny cel wyznaczono odrzucenie wojsk rosyjskich za linię Karpat.

Legioniści na froncie

W walkach na froncie karpackim uczestniczyły dwa pułki Legionów - 2 (dowódca – płk. Zygmunt Zieliński) i 3 (dowódca - mjr Józef Haller), choć walczyły oddzielnie, bo dowództwo austro-węgierskie sukcesywnie przydzielało polskie bataliony do wybranych związków taktycznych. Efektem było rozrzucenie Polaków po różnych sprzymierzonych oddziałach, praktycznie bez możliwości oddziaływania na nich przez Komendę Legionów.

Na początku października 1914 roku dwa legionowe pułki zostały przerzucone koleją do miejscowości Huszt na Węgrzech, a stamtąd skierowane w rejon przełęczy karpackich. „Siły legionowe były tu przez pewien czas wykorzystywane do łatania dziur na różnych odcinkach frontu (m.in. bój i zdobycie Marmaros-Sziget). Wspomagały też działania oddziałów austriackich, które osłaniały przed rosyjskim natarciem Węgry na linii Karpat Wschodnich, ale też, zgodnie ze strategią gen. Pflanzera-Baltina, miały rozpocząć ofensywę po północnej ich stronie na tyły nieprzyjaciela, zwłaszcza, że oddziały kozaków, buszujące dotąd bezkarnie na południe od łuku Karpat, zostały z tego terenu wyparte” – pisze Jan Skłodowski w książce „Rzeczpospolita Rafajłowska”.

Rzeczpospolita Rafajłowska

12 października część polskich oddziałów (dwa bataliony 3 pułku) wyruszyła z rejonu miejscowości Königsfeld (gdzie znajdowała się Komenda Legionów) w stronę Rafajłowej, pokonując stacjonujących tam Rosjan w jednej z potyczek. Była to pierwsza walka Polaków na ziemi galicyjskiej. Rejon wsi został obsadzony przez Polaków i miał stanowić rejon koncentracji sił, dogodną bazę wypadową do dalszych działań. Pełnił też funkcję bazy zaopatrzeniowej, bo w Rafajłowej właśnie składowano żywność czy wyposażenie, które dowożono z oddalonej o ok. 70 km stacji kolejowej w Taracsköz. W miejscowości funkcjonowały polskie urzędy, a także m.in. szpital i piekarnia.

„Podporządkowałem (…) dla potrzeb wojennych radę gminną, tamtejszą pocztę i urząd telegraficzny, zaprowadziłem też normalną komunikację, uruchamiając kolejkę leśną w dolinie Bystrzycy, która stała się bardzo przydatną tak dla przewożenia oddziałów, jak i dla dowozu prowiantów” – wspominał Haller.

Rafajłowa, leżąca ponad 750 metrów nad poziomem morza, była enklawą polskości na obcej ziemi - jak się okazało, legioniści stacjonowali w niej prawie 4 miesiące. Polacy opanowali także inne miejscowości, m.in.: Sołotwinę, Zieloną, Pasieczną i Nadwórną. W międzyczasie, 29 października 1914 roku, legioniści ponieśli ciężkie straty pod Mołotkowem (ponad 200 poległych).

W międzyczasie Polacy, z pomocą sprzymierzonych żołnierzy oraz cywilnych robotników, zbudowali tzw. Drogę Legionów, liczącą ok. 7 km długości trasę, która łączyła rejon Rafajłowej i Przełęcz Rogodze Wielkie (nazywanej przez Austriaków Pantyrską; w pamięci Polaków zapisała się jako Przełęcz Legionów) i zapewniała przeprawę dla pojazdów kołowych. Na trasie wzniesiono okazały drewniany krzyż, na którym umieszczono później wiersz: „Młodzieży polska patrz na ten krzyż!/ Legiony Polskie dźwignęły go wzwyż/ Przechodząc góry, lasy, wały/ Do Ciebie Polsko i dla Twej chwały” (pierwotna wersja, wyryta bagnetem przez legionistę Adama Szanię, była nieco inna).

Reorganizacja sił legionowych

Pod koniec listopada 1914 r. nastąpiła reorganizacja sił legionowych – utworzono dwie grupy taktyczne. Pierwsza (dwa bataliony 3 pułku, jeden batalion 2 pułku i bateria artylerii) pod dowództwem mjr. Hallera liczyła 50 oficerów i 1769 żołnierzy; druga – gen. Karola Trzaski-Durskiego (trzy bataliony 2 pułku, dwa bataliony 3 pułku, dwa szwadrony kawalerii i dwie baterie artylerii) składała się z 117 oficerów i 2749 żołnierzy. Obie grupy walczyły w składzie tzw. grupy operacyjnej gen. Karla Pflanzera-Baltina (5 dywizji piechoty i 23 szwadrony kawalerii – ogółem 55 tys. żołnierzy).

Obie grupy legionowe szybko uzyskały konkretne zadania bojowe. Ci dowodzeni przez gen. Trzaskę-Durskiego walczyli na przełomie listopada i grudnia na terenie Huculszczyzny, a następnie w rejonie Okörmezö.

W dniach 18-22 stycznia 1915 roku legioniści wzięli udział w walkach pod Kirlibabą, w dolinie Złotej Bystrzycy. Tam grupa gen. Trzaski-Durskiego (zwana też wschodnią grupą Legionistów Polskich) stoczyła bój u boku wojsk austro-węgierskich z oddziałami rosyjskimi pod dowództwem płk. Lucjana Żeligowskiego. Po bitwie pod Kirlibabą, rozstrzygniętą na niekorzyść armii carskiej, grupa gen. Trzaski-Durskiego pozostała w rejonie Bukowiny i Galicji. Walki z jej udziałem toczono tam do marca tego roku.

Bój pod Rafajłową

Grupa Hallera, awansowanego na podpułkownika w grudniu 1914 roku, stacjonująca w rejonie Rafajłowa-Osmołoda, otrzymała zadanie obrony Przełęczy Rogodze Wielkie. Polacy nie spodziewali się jednak zupełnie kontrnatarcia rosyjskiego, którzy zawczasu poznali plany nowej austro-węgierskiej ofensywy.

Do ataku na Rafajłową doszło w nocy z 23 na 24 stycznia. Gdy Rosjanie ruszyli na wieś, wśród jej obrońców nie było ppłk. Hallera. Ten wyjechał wcześniej do Marmaros-Sziget (mieścił się tam sztab dowodzenia grupy gen. Pflanzera-Baltina). Zadanie odparcia nocnego natarcia spadło na mjr. Bolesława Roję i kpt. Henryka Minkiewicza. Obaj dysponowali 1225 ludźmi.

„W nocy z 23 na 24 stycznia 1915 r., najprawdopodobniej po raz pierwszy od kilku miesięcy, legioniści spadli rozebrani. Żołnierze pełniący służbę na Teresowaniu ograniczyli się tylko do wystawienia jednego posterunku alarmowego. Noc była ciemna. Mróz dochodził do i 20 stopni Celsjusza. Wszystko to sprzyjało Rosjanom” – opisuje okoliczności rosyjskiego ataku Czerep. Jak dodaje, Polacy byli zaskoczeni także dlatego, że spodziewali się rychłego przybycia do Rafajłowej posiłków austro-węgierskich. Tym bardziej, że państwa centralne szykowały, z uwzględnieniem legionistów, nową operację zaczepną w Karpatach.

Kiedy ok. kwadransa przed godziną 1 Rosjanie (trzy bataliony oraz sotnia kozaków, wsparte półbaterią artylerii) przypuścili atak na Rafajłową, wielu legionistów spało. Gros sił nieprzyjaciela uderzył na miejscowość od czoła; pozostałe siły miały zaatakować ze skrzydła, co w połączeniu z elementem zaskoczenia miało przynieść pełen sukces. Rosjanie nie chcieli dopuścić do odwrotu Polaków przez pobliską przełęcz, stąd plany odcięcia im ewentualnej próby ucieczki.

„Natarcie nocne na Rafajłową, wykonane przez bataliony rosyjskie bez zarzutu i z dużą brawurą, zaskoczyło w pierwszej chwili całkowicie obronę. Wysunięta placówka, wskutek umiejętnego oskrzydlenia górami – została zręcznie zlikwidowana, a choć zdołała zaalarmować załogę strzałami, to jednak zaskoczenie było kompletne” – czytamy w „Zarysie Historii Wojennej 3-go Pułku Piechoty Legionów”.

Polacy, choć nie spodziewający się ataku, zaalarmowani wcześniej przez wysunięty na czoło pozycji posterunek, szybko sięgnęli po broń. „Przy ustawianiu armat zaświecili Rosjanie światło, w tej chwili nasza artyleria stojąca koło kościoła i wykierowana we dnie na wąskie przejście koło mostu kolejowego zaczęła bić co siły w rosyjską artylerię i rezerwy idące zwartym szykiem” – zapisał w pamiętnikach legionowy kapelan ks. Józef Panaś.

Szczególnie krwawe walki toczyły się o gmach zarządu leśnego, tzw. Hallerówkę, gdzie kwaterowało dowództwo. Bój przerodził się w walkę na bagnety. Rosjanie kilkukrotnie bezskutecznie ponawiali swe ataki. Polaków wsparła dodatkowo sprzymierzona artyleria. Plan oskrzydlenia pozycji legionistów nie powiódł się. Rosjanie wycofali się z Rafajłowej rankiem 25 stycznia. Legioniści odnieśli sukces odrzucając nieprzyjaciela także w rejonie Bertianki.

„Liczyli Moskale, jak jeńcy zeznają, że +sokoliki+ śpią, tymczasem nie zastali +sokolików+, ani żadnych  +legunów+, ale stał tu już cały +żołnierz Polski+” – pisał dowodzący legionistami pod Rafajłową mjr Roja.

W bitwie poległo pięciu legionistów (w tym jeden zmarł z odniesionych ran po bitwie), 16 zostało rannych, a 20 zaginęło. Straty po stronie rosyjskiej były o wiele wyższe; szacunki mówią nawet o 100 zabitych i 300 rannych. Do niewoli dostało się 140 żołnierzy rosyjskich.

„Ciężki i niewdzięczny okres obrony przełęczy w dziejach 3-go pułku piechoty legionów odegrał rolę wyjątkowo doniosłą. Oderwana od świata (…) grupa Rafajłowska, stanowiąca w przyszłości rdzeń 3-go pułku, przeszła twardą i ciężką szkołę żołnierską. Charakter walk górskich, wymagający żelaznej dyscypliny, niezłomnej wytrwałości, inicjatywy i samodzielności najmłodszych dowódców a nawet poszczególnych żołnierzy – wyrabiał szybko z niesfornego, pełnego temperamentu ochotnika typ karnego, ślepo posłusznego, niezawodnego w boju żołnierza” – pisze autor zarysu historii 3 Pułku Legionów.

Dziś Rafajłową (obecna nazwa – Bystrica), leżącą w obwodzie iwanofrankowskim na Ukrainie, zamieszkuje ok. tysiąc osób. O walkach legionistów z lat 1914-1915 w tym rejonie przypominają pomniki i cmentarze znajdujące się we wsi oraz wielu okolicznych miejscowościach.

Sformowanie II Brygady

Legioniści ppłk. Hallera walczyli z Rosjanami dalej, działając głównie w rejonie dwóch rzek: Bystrzycy Sołotwińskiej i Bystrzycy Nadwórniańskiej. Wzięli udział w ofensywie na Stanisławów - po walce pod Maksymcem zdobyli m.in. Zieloną, Pasieczną i Sołotwinę.

Obie grupy legionowe w marcu 1915 roku przeniosły się do Kołomyi. Tam rozpoczęły się przygotowania do reorganizacji pułków; w połowie miesiąca wydano rozkaz w sprawie podjęcia przygotowań do formowania II Brygady. Ta ostatecznie powstała w kwietniu.

Za poświęcenie legionistów w walkach w Karpatach i na Bukowinie utworzonej brygadzie nadano przydomek „karpacka” oraz „żelazna”. Dowództwo nad nią objął austriacki oficer płk Ferdynand Küttner. Jego następca, Józef Haller, niekwestionowany autorytet wśród legionistów, został awansowany na pułkownika. Na czele II Brygady stanął w lipcu 1916 roku.

***

Front karpacki ustabilizował się wiosną 1915 roku. Ofensywa niemiecko-austro-węgierska zakończyła się tylko połowicznym sukcesem - państwa centralne wywalczyły sobie kontrolę nad górskimi przełęczami, ale w międzyczasie, 22 marca 1915 roku, przed Rosjanami skapitulowała Twierdza Przemyśl.

Obie strony konfliktu zapłaciły wysoką cenę za udział w zimowych walkach w Karpatach. Straty po stronie państw centralnych, nie wliczając w to strat załogi Przemyśla, wyniosły ok. 700 tys. poległych, rannych, zaginionych i wziętych do niewoli. Liczba ofiar po stronie rosyjskiej była jeszcze większa.

Waldemar Kowalski

Źródło: Muzeum Historii Polski

Copyright

Wszelkie materiały (w szczególności depesze agencyjne, zdjęcia, grafiki, filmy) zamieszczone w niniejszym Portalu chronione są przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Materiały te mogą być wykorzystywane wyłącznie na postawie stosownych umów licencyjnych. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, bez ważnej umowy licencyjnej jest zabronione.